Miałeś/aś kiedyś tak, że zrezygnowałeś/aś ze zrobienia czegoś dobrego dla siebie dlatego, że wydawało Ci się to zbyt odległe? Mam do zrzucenia 20 kg. Nie dam rady. Lekarz zalecił mi godzinny spacer codziennie, ale jak tylko o tym pomyślę o mi się odechciewa. Żeby zmienić pracę muszę podciągnąć się w języku angielskim, najlepiej do poziomu C1/C2. Jeśli kiedykolwiek Twoje cele wydawały Ci się zbyt trudne i odechciewało Ci się nawet spróbować to mam dla Ciebie świetne rozwiązanie. To metoda 5 minut!
Demotywujące cele
Niektóre cele, które sobie wyznaczamy mogą nas demotywować, ponieważ wydają nam się bardzo odległe do zrealizowania. Co zrobić w takiej sytuacji? Jak sobie pomóc? Jak sprawić, by się chciało, skoro – ewidentnie – mi się nie chce?
Jest na to sposób. To metoda zwana „Metodą 5 minut”. Już tłumaczę o co chodzi…
Krótki spacer
Kiedyś na szkoleniu, które prowadziłem, jedna z uczestniczek powiedziała, że lekarz zalecił jej odbywanie codziennie godzinnego spaceru. Krysia doskonale wiedziała, że tego potrzebuje jej ciało. Potrafiła także przytoczyć także inne argumenty za tym, aby zacząć się więcej ruszać, ale ona sama na spacer ruszyć się nie mogła. „Co mogę zrobić? Jak się zmotywować” – zapytała, a w mojej głowie zaświtał pewien przebiegły pomysł. „Krysiu, a czy możesz dzisiaj po szkoleniu wyjść na pięć minut spaceru?”. „Oczywiście, że mogę”. „To idź i jutro opowiedz nam jak było. Zgoda?”.
Tylko 5 minut?
Następnego dnia rano Krysia wkroczyła na salę szkoleniową pełna energii i wigoru. Widać, że była z siebie zadowolona i że koniecznie chciała o tym oznajmić mnie i uczestnikom szkolenia. „Krysiu, jak Twoje wczorajsze zobowiązanie? Wybrałaś się na spacer?”. „Tak” – odparła, ale zaraz potem dorzuciła: „Nie opłacało mi się iść na pięć minut i w sumie to spacerowałam przez prawie pół godziny”.
Metoda 5 minut, czyli małe cele mogą więcej
Gdy mamy do osiągnięcia cele, które nam się wydają trudne, czy nawet nieosiągalne, warto zastosować „Metodę 5 minut”, która polega na tym, by nasz cel zmniejszyć do bardzo małych i osiągalnych „rozmiarów”. Jeśli masz schudnąć 20 kg to najpierw jako cel wyznacz sobie 1-2 kg. Albo jeśli powinieneś/aś nauczyć się angielskiego tak, aby być w nim osobą zaawansowaną to po prostu zacznij codziennie poświęcać kilka minut na naukę. Natomiast jeśli lekarz zalecił Ci godzinny spacer, zacznij od pięciu minut.
Wyznaczanie takiego mikro-celu podniesie u Ciebie poziom motywacji i – zapewniam Cię – zrobisz znacznie więcej niż sobie początkowo zaplanujesz.
Szukasz wsparcia w życiu osobistym lub zawodowym?
Próbna sesja coachingu to 50 minut spotkania online, w czasie którego będziesz mógł/mogła sprawdzić jak pracuje się z Coachem Wiktorem. Przygotuj temat, nad którym chcesz popracować i z nim zgłoś się na sesję. Kliknij niżej, aby kupić sesję w bardzo promocyjnej cenie!
Konsultacja online trwa 30 minut. Jest przeznaczona dla tych osób, które mają doświadczenie pracy z coachem, ale chcą porozmawiać z Wiktorem, aby sprawdzić czy jest on odpowiednią osobą do poprowadzenia ich procesu i ustalić warunki współpracy. Klijnij niżej, aby zarezerwować termin konsultacji.
To też może Cię zainteresować
Bardzo sprawdzona metoda, warto sobie wyznaczać codzienne małe cele, które pozwolą nam osiągnąć dobre nawyki. Ja czasami jak czuję się zrezygnowana, bo coś wydaje mi się nie do osiągnięcia, idę na spacer, aby odpocząć i wracam potem ze świeżym umysłem oraz nową dawką motywacji. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za podzielenie się tym, jak ta prosta metoda działa w Pani życiu. Gratuluję i serdecznie pozdrawiam 🙂
Znam jeszcze jedną metodę, która u mnie się sprawdza, kiedy fizycznie bym dała radę, ale mózg woli odpoczynek – metoda „dzisiaj nic nie robię”. Kiedy się nastawiałam na nic nie robienie, zawsze robiłam więcej, niż jakbym coś zaplanowała. Oczywiście to nie jest metoda na co dzień, a kiedy rzeczywiście nic się nie chce.
Przykład: sterta ubrań do ułożenia, sprzątanie mieszkania, gotowanie, czyli ogólnie prace domowe, dodatkowo nauka np. języka obcego. Skoro dziś mam wolne, to włączam muzykę, chwilę się pokręcę nic nie robiąc, i tak nic nie robiąc ubrania się układają, lista zakupów się robi i nagle jest chęć wyjścia, co za tym idzie, spacer, powrót, gotowanie, i raptem tylko sprzątanie zostało, a to raz dwa i gotowe, i tyle jeszcze czasu na tak zwane lenistwo zostaje, więc można i książkę poczytać i języka się pouczyć.
Nic nie robiąc, mózg jest okłamany, a siły fizyczne jak były tak i są.
Kolejną metodę, którą postanowiłam wprowadzić w 2019 roku jest: „To jest blache/proste/łatwe”. Jak mówił Masłow: „człowiek z natury swojej jest leniwy”, i to lenistwo jest ludzkie, i każdemu może się przytrafić, szczególnie kiedy coś nas przerasta rozmiarem zadania. Metoda małych kroków w momencie lenistwa ze słowami „to przecież takie proste, spróbuj, a przekonasz się”, już się sprawdziła kilkakrotnie, chociaż dziś dopiero mamy trzeci dzień miesiąca nowego roku.
Dla chcącego, nic trudnego; a ten kto nie ryzykuje, nie pije szampana.
Pozdrawiam serdecznie,
Ina
A to ciekawa metoda 🙂 Najważniejsze, że działa! Nasz organizm potrzebuje odpoczynku, by potem działać ze zdwojoną siłą.