Wielu pseudocoachów i pop coachów, nie mających rzeczywistego profesjonalnego doświadczenia w tej dziedzinie, wyznaje pogląd, że rozwój człowieka jest możliwy wyłącznie poza tzw. strefą komfortu. Jest to jednak mit, który warto dzisiaj demaskować. Na samym początku dobrze jest zrozumieć, czym jest ta tzw. strefa komfortu

Czym jest strefa komfortu

Strefa komfortu to metafora opisująca mentalne i emocjonalne obszary naszego życia, które są nam dobrze znane i w których czujemy się bezpieczni. Możemy określić to jako stan, w którym jest nam na tyle dobrze, że nie odczuwamy potrzeby wprowadzania jakichkolwiek zmian czy podejmowania nowych wyzwań. W pop-coachingu pojęcie to jest często uważane za miejsce stagnacji, czy wręcz „zagrożenia” rozwoju. Pseudo-coachowie mogą namawiać swoich klientów, aby opuścili tę strefę, często używając zaskakująco agresywnych haseł. Mówią: „Wyjdź ze swojej strefy komfortu”, „Rusz d.pę, bo tutaj zgnijesz” (cytat oryginalny), „Rozwój jest tylko poza strefą komfortu”. Ot, takie hasełka, które brzmią prawie jak dogmaty i które – niestety – robią więcej szkody niż pożytku. Niestety, takie podejście może przynosić więcej szkody niż pożytku.

Nie taka strefa komfortu jak ją malują

Szkoda jest dwojaka. Jedna dla klientów, którzy próbują się zmierzyć z pseudocoachingowym dogmatem i nieustannie starają się wychodzić ze strefy komfortu, a druga – dla samego coachingu, który bywa (niestety!) kojarzony przez pryzmat pseudocoachingowych hasełek. Tymczasem ludzie są różni i dlatego potrzebują różnych okoliczności, aby się rozwijać. Są tacy, którzy będą chcieli wychodzić ze swojej strefy komfortu, ale będą też tacy, dla których samo myślenie o zrobieniu czegoś poza nią przyprawia o palpitacje serca i blokuje jakąkolwiek chęć zmiany. Ludzie mają różną wrażliwość i różne potrzeby. Jedni będą tworzyć cudowne rzeczy czując bezpieczeństwo i spokój, a inni będą potrzebować adrenaliny, by sięgać po nowe. Czy więc każdy musi wychodzić poza tę mityczną strefę, aby się rozwijać?

Czy to popularne pojęcie to kłamstwo?

Skłamałbym, gdybym napisał, że cała teoria dotycząca strefy komfortu to bzdura. Nie! Nie mógłbym tego napisać, bo doświadczyłem tego zarówno w moim własnym życiu jak i miałem możliwość obserwować w życiu moich klientów i wiem, że wychodzenie poza to, co wygodne może nam przynosić rozwój. Aby jednak tak się stało musi być spełniony ważny warunek. Opuszczenie tego, do czego byli przyzwyczajeni musiało się dokonać, albo z własnej inicjatywy zainteresowanego, albo – przynajmniej – po wyrażeniu przez niego świadomej zgody. 

Błędne koło

Opuszczenie strefy komfortu może być korzystne dla jednostki, ale nie jest to absolutnie konieczne do osobistego czy zawodowego rozwoju. W rzeczywistości, jak tylko opuścimy jedną strefę, w której czujemy się bezpiecznie, zaczynamy natychmiast budować kolejną. Doskonałym przykładem jest zmiana pracy na etat na pracę na własny rachunek. Po odejściu od regularnych wynagrodzeń, osoba zaczyna doświadczać dyskomfortu i dlatego wkłada duży wysiłek w budowanie własnej firmy. W końcu, kiedy osiągnie poczucie stabilności, znów znajduje się w strefie komfortu – tym razem własnej kreacji. Czy to oznacza, że rozwój można osiągnąć tylko poprzez ciągłe porzucanie starych rzeczy i próbowanie czegoś nowego? Odpowiedzcie sobie sami…

Dogmat kołczingu

Robienie z „wychodzenia ze strefy komfortu” kluczowej i niepodważalnej zasady rozwoju nie jest najlepszym pomysłem. Jest to jeden z faktorów po którym można odróżnić profesjonalny coaching od kołczingu. Jeśli twój coach wmawia ci, że bez wyjścia ze strefy komfortu nie ma rozwoju, albo na siłę (sic!!!) próbuje cię z niej wypchnąć, wiedz że nie jest to profesjonalny coach i zacznij szukać kogoś innego.

 

Podsumowanie

Podsumowując, teoria dotycząca konieczności opuszczenia strefy komfortu dla osiągnięcia rozwoju jest często nadużywana i zniekształcana, szczególnie w pseudocoachingu i pop coachingu. Ludzie różnią się od siebie i potrzebują różnych warunków do rozwoju. Dla niektórych opuszczenie strefy bezpieczeństwa może być motywujące, dla innych przerażające. Nie można jednak zapominać, że opuszczenie strefy komfortu powinno wynikać z własnej inicjatywy osoby zainteresowanej, albo przynajmniej być poprzedzone jej świadomą zgodą. Nie jest to jednak warunek konieczny do osobistego czy zawodowego rozwoju. W rzeczywistości, jak tylko opuścimy jedną bezpieczną strefę, zaczynamy natychmiast budować kolejną. Kluczowe jest zrozumienie, że rozwój nie jest zależny od jednego uniwersalnego schematu. Strefa komfortu nie jest jednoznacznie zła ani dobra – jej wartość i wpływ zależą od indywidualnego podejścia i potrzeb osoby.

Szukasz wsparcia w życiu osobistym lub zawodowym?

Próbna sesja coachingu to 50 minut spotkania online, w czasie którego będziesz mógł/mogła sprawdzić jak pracuje się z Coachem Wiktorem. Przygotuj temat, nad którym chcesz popracować i z nim zgłoś się na sesję. Kliknij niżej, aby kupić sesję w bardzo promocyjnej cenie!

Próbna sesja coachingu Wiktor Tokarski

Konsultacja online trwa 30 minut. Jest przeznaczona dla tych osób, które mają doświadczenie pracy z coachem, ale chcą porozmawiać z Wiktorem, aby sprawdzić czy jest on odpowiednią osobą do poprowadzenia ich procesu i ustalić warunki współpracy. Klijnij niżej, aby zarezerwować termin konsultacji.

Konsultacja w sprawie coachingu Wiktor Tokarski